top of page

Towar odzyskany po kradzieży, którego nikt nie chciał

Ideą każdego transportu jest dostawa towaru od nadawcy do odbiorcy. Bywają jednak sytuacje, gdy towar zostaje zwrócony przewoźnikowi po kradzieży lub pozostaje w jego posiadaniu z powodu odmowy przyjęcia przez odbiorcę. W takich przypadkach przewoźnik powinien zwrócić się do nadawcy o instrukcje co do dalszego postępowania z przesyłką. Zazwyczaj wraca ona do nadawcy, ale często zdarza się, że nadawca odmawia jej przyjęcia. Przewoźnik zostaje z nie swoim towarem, który blokuje mu możliwość wykonania kolejnego przewozu.


Co w takiej sytuacji powinien zrobić przewoźnik?

Co, gdy nadawca odmówi przyjęcia odzyskanej lub uszkodzonej przesyłki?

Jakie rozwiązania przewiduje obowiązujące prawo przewozowe?



Międzynarodowy transport z Polski do … Polski


Przewoźnik otrzymał zlecenie przewozu sześciu palet z towarem od polskiego producenta do odbiorcy w Bordeaux we Francji. Na parkingu w okolicy Dijon z zaparkowanego auta została skradziona jedna paleta. Kradzież została zgłoszona lokalnej policji. O fakcie zostały poinformowane wszystkie strony zaangażowane w proces przewozu: spedytor, nadawca i odbiorca.


Po dwóch tygodniach od kradzieży francuska policja poinformowała przewoźnika, że skradziona paleta została odzyskana i może ją odebrać. Ten przy okazji innego przewozu odebrał odzyskaną paletę, przywiózł na swoją bazę i rozładował w swoim magazynie. Jej stan wskazywał na brak kilku opakowań, jednakże pozostały towar nie nosił śladów uszkodzenia. Przewoźnik o fakcie odzyskania towaru poinformował telefonicznie swojego zleceniodawcę oraz zapytał o możliwość zwrotu towaru nadawcy. Po kilku dniach, powołując się na uzgodnienia z nadawcą przesyłki, spedytor poinformował przewoźnika, że nadawca sprzedał towar i nie jest już nim zainteresowany oraz że odmawia przyjęcia odzyskanej palety i obciąży przewoźnika za niedostarczony towar. Żadne instrukcje co do dalszego postępowaniem z odzyskanym towarem nie zostały przekazane.


Przewoźnik stanął więc przed dylematem, co zrobić w takiej sytuacji. To, że ponosi odpowiedzialność za stwierdzone braki uznał za oczywiste, ale pozostały towar nie był uszkodzony, zatem raczej nie zamierzał płacić za całą paletę. Pozostawała też kwestia towaru, który zalegał w jego magazynie, którego nie był właścicielem i którego nikt nie chciał.


Co zrobił przewoźnik?


Skontaktował się ze znajomym prawnikiem, który wskazał mu przepisy konwencji CMR, które mógłby wykorzystać w sprawie.


Pierwsze wnioski przewoźnik wyciągnął po lekturze art. 12 ust. 1 CMR. Wynika z niego, że


Nadawca ma prawo rozporządzać towarem, a w szczególności zażądać od przewoźnika wstrzymania przewozu, zmiany miejsca przewidzianego dla wydania towaru albo też wydania go odbiorcy innemu niż wskazany w liście przewozowym.”.


Paleta z towarem została wprawdzie skradziona, ale została odzyskana i przywieziona do Polski. Do francuskiego odbiorcy zatem nie dotarła. Przewoźnik dziwił się, że nadawca odmawia skorzystania z przysługujących mu uprawnień, szczególnie gdy art. 12 ust. 2 CMR wyraźnie stanowi, że:


"To prawo wygasa (prawo nadawcy do rozporządzania przesyłką - przypis JR) z chwilą, kiedy drugi egzemplarz listu przewozowego (w dorozumieniu również towar - przypis JR) został wydany odbiorcy.


Na tej podstawie uznał, że prawo do rozporządzania towarem w dalszym ciągu spoczywało na nadawcy. Zauważył również, że od planowanej daty dostawy do dnia, w którym poinformował on swojego zleceniodawcę minęły niespełna trzy tygodnie i zgodnie z art. 20 konwencji CMR:


"Osoba uprawniona może, bez dalszych dowodów, uważać towar za zaginiony, jeżeli nie został on wydany w ciągu trzydziestu dni po upływie umówionego terminu, ..."


nadawca nie może uznać przesyłki za zaginioną i w takiej sytuacji nie może jej nie przyjąć. Ten odmówił jednak jej przyjęcia. Analizując art. 14 ust. 1 konwencji CMR:


Jeżeli z jakiejkolwiek przyczyny wykonanie umowy przewozu na warunkach podanych w liście przewozowym jest lub staje się niemożliwe (…), przewoźnik jest obowiązany zażądać instrukcji od osoby uprawnionej do rozporządzenia towarem”.


przewoźnik uznał, że odzyskanie towaru po dwóch tygodniach po terminie dostawy i przywiezieniu go do Polski uniemożliwia jego wydanie odbiorcy i w tej sytuacji musi zwrócić się do nadawcy prośbą o instrukcje co do dalszego postępowania z towarem. Z uwagi na to, że nie dysponował danymi kontaktowymi nadawcy, zdecydował się na wysłanie formalnego pisma do swojego zleceniodawcy, czyli spedytora. W dalszym ciągu nie był jednak przekonany, że jego prośba o instrukcję zmieni stanowisko nadawcy prezentowane we wcześniejszej korespondencji ze spedytorem. Zerknął więc do konwencji CMR, aby sprawdzić, czy zawiera ona jakieś przepisy, którymi mógłby zwiększyć siłę nacisku. Podpowiedź znalazł w art. 16 ust. 2, który wskazał mu, że:


"W przypadkach przewidzianych w artykule 14, ustęp 1 i w artykule 15 przewoźnik może bezzwłocznie wyładować towar na rachunek osoby uprawnionej; po tym wyładowaniu przewóz uważa się za ukończony. (...)".


Ciekawsze rozwiązanie znalazł w art. 16 ust. 3, który umożliwia również sprzedaż towaru bez oczekiwania na instrukcje nadawcy w przypadku, gdy koszty przechowywania towaru będą niewspółmiernie wysokie w stosunku do jego wartości.


Od czytania do działania


Zaopatrzony w prawne argumenty, przewoźnik przystąpił do działania. Przygotował pismo, w którym postawił odzyskaną przesyłkę do dyspozycji nadawcy, zażądał określenia terminu i miejsca zwrotu towaru, dał trzydniowy termin na odpowiedź oraz zagroził, że w przypadku nie udzielenia wymaganych instrukcji w terminie, zastosuje środki określone w art. 16 ust. 2 lub w art. 16 ust. 3 konwencji CMR. Pismo wysłał listem poleconym za potwierdzeniem odbioru, a kopię mailem.


Na reakcję spedytora długo nie musiał czekać. Po dwóch dniach otrzymał od niego informację, że nadawca przyjmie towar na swój magazyn. Dostawa została zorganizowana, a towar w umówionym terminie dostarczony przez przewoźnika i przyjęty przez nadawcę. Sporządzono przy okazji protokół stanu przesyłki, którego wynik wytrącił nadawcy ostatniego asa – obciążenie za całą paletę. W palecie brakowało bowiem zaledwie kilku opakowań towaru, a pozostały okazał się nieuszkodzony. W porównaniu z całym galimatiasem, szkoda okazała się niewielka i bez przeszkód została rozliczona w stosownym trybie. Wobec zaistniałych okoliczności, strony darowały sobie dochodzenie jakichkolwiek innych roszczeń.


Przepisy prawa należy interpretować w ujęciu prawnym, a nie według własnego "widzi mi się"


Pomimo, że sprawa zakończyła się po myśli naszego bohatera, nie wszystkie elementy tej układanki pasowały do siebie. Podnoszone przez przewoźnika argumenty, choć okazały się skuteczne, nie stanowiły właściwej podstawy do składania tego typu żądań do jego zleceniodawcy.


Pierwsza niezgodność wynikała z błędnej wykładni art. 14 ust. 1 konwencji CMR. W opisanym przypadku, fakt odzyskania przesyłki i jej postawienia do dyspozycji przewoźnika nie stanowiły przesłanki określonej w tym artykule. Przesyłka została bowiem odzyskana, co umożliwiało jej dalszy przewóz do odbiorcy. Dlatego też przed podjęciem jakichkolwiek działań (bezpośrednio po odebraniu towaru o francuskiej policji), przewoźnik powinien zażądać dalszych instrukcji od nadawcy (w praktyce od spedytora - swojego zleceniodawcy).

Gdyby ten uznał, że kontynuowanie przewozu jest bezcelowe (np. z powodu odmowy przyjęcia opóźnionej dostawy przez odbiorcę), mógł zadysponować przywiezienie odzyskanego towaru do Polski i wydanie jej jemu lub innej osobie. Mógłby też nakazać kontynuowanie przewozu i dostarczenie przesyłki faktycznemu odbiorcy we Francji. Po otrzymaniu takiej dyspozycji, przewoźnik byłby zobowiązany dostarczyć odebraną z policji przesyłkę do miejsca dostawy określonego w liście CMR. Co jest istotne, byłby do tego zobowiązany również wówczas, gdy przesyłka była już w jego magazynie w Polsce.

Zwrócenie przesyłki nadawcy pozwoliło przewoźnikowi na uniknięcie dalszego galimatiasu i kosztów związanych z wykonaniem takiej instrukcji.

Druga niezgodność polegała na błędnym zastosowaniu art. 16 ust. 2 i 3 konwencji CMR. Artykuły te miałyby zastosowanie wyłącznie wówczas, gdyby faktycznie wykonanie umowy przewozu na warunkach podanych w liście przewozowym było niemożliwe (art. 14 ust. 1 CMR) lub zaistniałyby przeszkody w wydaniu towaru po przybyciu do miejsca dostawy (art. 15 ust. 1 CMR).

W opisanym przykładzie nie zaszła okoliczność uniemożliwiająca przewóz (odebranie towaru umożliwiało przewoźnikowi dostarczenie go do odbiorcy), ani też nie zaszły przeszkody w jego wydaniu (towar nie został dostarczony odbiorcy). Zatem nadawca nie musiał brać pod uwagę przywołanych sankcji.


PODSUMOWANIE


Trudno jest ocenić, czy decyzja podjęta przez sprzedającego (nadawcę określonego w liście przewozowym) o przyjęciu towaru była spowodowana presją przywołanych sankcji, chęcią odzyskania towaru, czy próbą załatwienie sprawy na drodze polubownej. Faktem jest, że przewoźnik sprytnie wybrnął z sytuacji i ostatecznie pozbył się towaru, uniknął kosztów dostawy do francuskiego odbiorcy, a być może też obciążenia za niedostarczenie towaru.


Bez wątpienia pomógł mu w tym brak znajomości przepisów przez spedytora i nadawcę towaru. Gdyby spedytor wiedział, co to jest Konwencja CMR i faktycznie zależało mu na zachowaniu zadowolenia swojego klienta, zakończenie tej sprawy nie musiałoby być dla przewoźnika tak korzystne.



Jerzy Różyk

ekspert ds. oceny ryzyka w transporcie,

prawa przewozowego i ubezpieczeń transportowych


CDS Kancelaria Brokerska





Comments


Wyróżnione posty
Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Podążaj za nami
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square
  • Google+ Basic Square
bottom of page